Stół, dwa krzesła i stara drewniana skrzynia.

W niej skrzętnie ułożone marzenia.

Te małe i wielkie.

W kącie zwinięte sukienki

zaklęte w szept traw.

Pomiędzy nimi ślady  skrzydeł moli.

One pełzną po omacku

zostawiając pył

skrzydlatych złudzeń.